Artykuły partnerskie

Czym jest wojna hybrydowa?

2 minut czytania
Information war, hybrid war, war in the media space. Cyber warfare, DDoS attack, fakes, hackers and cybercrime, phishing, propaganda. A smartphone and silhouettes of weapons stick out of it

Podobno wojna nigdy się nie zmienia. I coś w tym na pewno jest. Podstęp, kłamstwo, ułuda, ale i chaos, niepewność czy strach zawsze były jej nieodłącznym elementem. Wojna hybrydowa, której ten krótki artykuł poświęcimy, jest po prostu udoskonalonym wariantem tego, co tak dobrze znamy z podręczników historii. Trzeba jednak przyznać, że w XXI wieku wspomniane udoskonalenie naprawdę daleko zaszło.

Wojna hybrydowa – co to w zasadzie jest?

Wojna hybrydowa to termin dość świeży. Jednak to, co opisuje jest znane ludzkości od dawna. Działania hybrydowe to w zasadzie całe spektrum metod prowadzenia walki – od zupełnie klasycznych (kinetycznych), po zamachy terrorystyczne, wykorzystywanie grup przestępczych i agresji w cyberprzestrzeni. Słowem, jest to „szara strefa”, położona gdzieś między wojną klasyczną, znaną z podręczników, a pokojem.

Wojna, ale tak nie do końca

Zauważmy więc, że oficjalny stan wojny między „aktorami” nie jest wcale konieczny, by rozpocząć działania hybrydowe. W dodatku stan „zawieszenia”, niejasności, takiej „nibywojny” to często sytuacja bardzo wygodna. I to na tę wygodę powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. W końcu możliwość wyrządzania rywalowi szkody, i to bez ryzyka krwawej, zawsze niepewnej i kosztownej pełnoskalowej konfrontacji, to wielka pokusa dla co ambitniejszych graczy.

Destabilizacja

W hybrydowym arsenale znajdziemy m.in. narzędzia służące do wywołania społecznego chaosu. Agresor może na przykład rozniecać tlące się konflikty: etniczne, rasowe, ideologiczne, polityczne – do wyboru, do koloru. Może wspierać ruchy separatystyczne lub ekstremistyczne, może wreszcie wykorzystywać słabość instytucjonalną danego państwa. Skorumpowana policja i źle zorganizowane służby pozwalają na przykład na „uruchomienie” zorganizowanych grup przestępczych.

Wroga można także osłabić za pomocą rzesz migrantów przelewających się przez jego granicę. Wszyscy pamiętamy niedawny kryzys, gdy Aleksander Łukaszenka wywierał na Polskę presję właśnie tym sposobem.

Tak czy inaczej, destabilizacja kraju będącego przedmiotem hybrydowej agresji jest dla jego mieszkańców bardzo niebezpieczna. Niestety, także Polska może ponownie stać się polem takiej „dziwnej” wojny. Artykuły obronne to przedmioty, których zakup warto rozważyć i w razie czego być gotowym do samoobrony (jeśli szukacie podobnego sprzętu, zajrzyjcie na combat.pl).

Sieć też jest polem bitwy

Wojna hybrydowa toczy się także, a nieraz przede wszystkim, w Internecie. I nic dziwnego. Nasza codzienność „wirtualizuje się” w coraz większym stopniu. W sieci kupujemy, płacimy rachunki, pracujemy. Korzystają z niej banki, elektrownie, szpitale, ministerstwa i cała masa innych kluczowych instytucji. Dobrze zorganizowany atak hakerski może więc narobić naprawdę znacznych szkód.

Ale to nie wszystko. W XXI wieku setki milionów ludzi co dzień wchodzą do Internetu, by czerpać stamtąd informacje. A te ostatnie można z powodzeniem wykorzystać do zatruwania ich świadomości. Pięknym przykładem są tu rosyjskie farmy trolli. Wykorzystuje się je przede wszystkim do transmitowania i wzmacniania propagandowego przekazu dnia, do wspierania własnej agentury wpływu, czy siania niepewności, podkopywania morale i łamania woli oporu.

Jeśli taka „bomba megabitowa” zostanie dobrze użyta, subtelnie i z wyczuciem, to staje się bardzo groźną bronią, potrafiącą namieszać w głowach tym, którzy zostali nią, mówiąc w żargonie wojskowym, porażeni.

I tu kończymy rozważania o wojnie hybrydowej, raz jeszcze przypominając o rozmaitych artykułach obronnych, które znajdziecie na combat.pl.

Zapisz się do naszego Newslettera

Otrzymuj powiadomienia o nowych i aktualizowanych skryptach, narzędziach oraz wpisach.