Wyszukiwarka Google to najpopularniejsza i największa wyszukiwarka stron internetowych i treści na świecie. Niemal każdy podmiot gospodarczy jest w jakiś sposób uzależniony od jej łaski lub niełaski. Co jakiś czas Google zmienia i aktualizuje swoje algorytmy wyszukiwania. Powoduje to często drastyczne zmiany w wynikach wyszukiwania i wzmożone działania specjalistów od SEO. Już niebawem nastąpi kolejna duża zmiana w algorytmie wyników wyszukiwarki. Dowiedz się jak pisać dobre artykuły sponsorowane i w jakich serwisach je publikować by nie stracić pozycji w Google.
W tym artykule dowiesz się:
- Dlaczego agresywny rynek SEO prowadzi do nadmiernego spamowania
- Jaka powinna być Twoja strategia SEO na najbliższe lata
- Czym jest dobre otoczenie?
- Gdzie publikować artykuły sponsorowane?
- Jak powinien wyglądać artykuł sponsorowany publikowany na zewnętrznej stronie?
- Jak wymyślić tytuł dla artykułu sponsorowanego?
- Pisać czy zlecić napisanie artykułu sponsorowanego?
W maju oraz listopadzie 2020 roku Google na stronie dla deweloperów zapowiedział kolejne wielkie zmiany w swoim algorytmie oceniającym strony internetowe w celu ich rankingowania w wyszukiwarce. Zmiana ta ma nadejść już niebawem bo w maju 2021 roku. Wraz z aktualizacją do algorytmu wdrożony zostanie tzw. “Page Experience Signals” (PES).
W zapowiedzi Google padło kilka zdań, które jasno wskazują jakie elementy będą uwzględniane w PES i co teraz będzie ważne dla wyszukiwarki, a są to:
- Najdłuższy czas ładowania pojedynczego elementu
- Czas potrzebny na umożliwienie pierwszej interakcji ze stroną
- Stabilność wizualna (ilość zmian w widoku strony zanim się w całości załaduje)
- Dostosowanie do urządzeń mobilnych
- Bezpieczna zawartość witryny – przede wszystkim brak wirusów i niebezpiecznych programów
- Obecność a raczej nieobecność reklam pełnoekranowych lub wyskakujących okienek (np. do zapisania w newsletterze)
- Obecność protokołu https wraz z automatycznym przekierowaniem na niego
- Responsywność strony (niekoniecznie AMP)
- Autorytet strony, który może mieć powiązanie z historią, mocą domeny, przydatnością treści, otoczeniem linków czy jej obecnością w social mediach itp.
Google zaznacza przy tym, że co roku zamierza wdrażać i uwzględniać nowe sygnały rankingowe, które będą wchodzi w skład Page Experience Signals.
W opublikowanych informacjach Google zwrócił jednak uwagę na to co dla niego będzie głównym priorytetem w ocenianiu stron.
Great page experiences enable people to get more done and engage more deeply; in contrast, a bad page experience could stand in the way of a person being able to find the valuable information on a page. […] While all of the components of page experience are important, we will prioritize pages with the best information overall, even if some aspects of page experience are subpar. A good page experience doesn’t override having great, relevant content.
Źródło:https://developers.google.com/
W tłumaczeniu: Świetne wrażenia z korzystania ze strony pozwalają ludziom zrobić więcej i bardziej się zangażować; w przeciwieństwie do tego, złe wrażenia z korzystania ze strony mogą przeszkodzić osobie w znalezieniu cennych informacji na stronie.[…] Chociaż wszystkie elementy składowe strony są istotne, będziemy traktować priorytetowo strony z najlepszymi informacjami, nawet jeśli niektóre aspekty wrażenia z korzystania ze strony są słabe. Dobre wrażenia z korzystania ze strony nie zastępują świetnej, odpowiedniej treści.
Oznacza to, że nowy algorytm będzie między innymi priorytetowo rankingował strony z dobrą obszerną treścią, która będzie przydatna dla czytelników.
Dodatkowo, z zapowiedzi można odnieść wrażenie, że jednym ze wskaźników PES, może być mierzone zachowanie użytkowników na stronie, czyli to jak długo na niej spędza czasu, ile stron przegląda, jaki jest wskaźnik odrzuceń.
Przypomnijmy, że te wszystkie dane są dostępne już w Google Analytics. Co prawda większość stron korzysta z GA ale są takie, które tego nie realizują. Trudno tu wróżyć co w przypadku scenariusza wykorzystania tego wskaźnika zrobi Google – czy zmniejszy ranking stron nieużywających GA czy też skorzysta z danych anonimowych np. przeglądarki Chrome.
Więcej na temat zmian w algorytmie napisałem w artykule bezpośrednio poświęconym nachodzącym zmianom w algorytmie Google, które nastąpią w maju 2021.
Genezą wszystkich zmian w algorytmie Google jest nieustanna wojna pomiędzy wyszukiwarką a specjalistami SEO. Google za punkt honoru stawia przed sobą uniemożliwienie manipulacji wyników wyszukiwań i prezentację jak najlepszych treści na określone zapytania.
Agresywny rynek SEO i nadmierne spamowanie
Walka o pierwsze miejsca w wynikach wyszukiwania stworzyła całą gałąź usługową zwaną pozycjonowaniem stron lub po prostu SEO (Search Engine Optimization).
Strategie pozycjonowania są różne i zmienne w czasie. Teorie samych pozycjonerów również. Od piramid linków, poprzez katalogowanie stron, spamowanie komentarzy i forów, do przemyślanych strategii łączących tworzenie jakościowego kontentu z marketingiem.
Większość z nich opiera się jednak na zdobywaniu różnych odnośników do danej strony lub podstrony serwisu (tzw. backlinki). Im bardziej zróżnicowane tym lepiej. A mogą to być:
- linki z profili społecznościowych
- linki z komentarzy
- linki z postów na forum
- linki z katalogów stron
- linki z katalogów firm
- linki z ogłoszeń
- linki z reklam banerowych (display)
- linki z dokumentów (word, pdf, excel)
- linki z postów na blogach
- linki z artykułów sponsorowanych
- linki z innych materiałów, których obecnie nie mam w głowie
Do niedawna linki dzieliły się na linki dofollow i nofollow, czyli takie, które wskazywały pająkom wyszukiwarek by za nimi podążały lub nie. Obecnie Google wprowadziło dodatkowe rozróżnienia rodzajów linków – zostały dodane rodzaje typu sponsored (czyli linki oznaczone jako zdobyte odpłatnie) oraz UGC (user generated content) czyli linki wprowadzone przez użytkowników niezwiązanych z administracją serwisu.
Google zaleca wprowadzanie tych informacji poprzez atrybut rel w kodzie linku i może nałożyć kary za nieprzestrzeganie tych wytycznych dla webmasterów.
Większość pozycjonerów zgodzi się, że ważna jest dywersyfikacja odnośników. Linki powinny być zróżnicowane aby wyglądały bardziej naturalnie. Osobiście zgodzę się z tym tylko częściowo o czym nieco dalej, choć nie jest to tekst stricte o pozycjonowaniu.
Niezliczona liczba stron, które chcą się pozycjonować na te same słowa kluczowe, stworzyła niezwykle agresywny rynek oraz agresywne strategie. Doprowadziło to do powstania niezliczonej liczby zaplecz i stron spamerskich stworzonych wyłącznie po to by pozycjonować lub zarabiać na pozycjonowaniu. Znacząca część komentarzy pod artykułami i wpisami to komentarze botów, które nachalnie próbują uzyskać link zwrotny z jak największej liczby różnych domen.
Rezultatem działania pozycjonerów oraz wydawców, których zarobek opiera się wyłącznie na publikacji postów z linkiem, jest ogromna ilość treści w sieci, która jest w ogólne nie przydatna użytkownikom. Znalezienie jakościowych materiałów w sieci wymaga przez to coraz więcej czasu i często doprowadza do frustracji użytkowników internetu.
Google widzi ten problem i podjął działania, które mają na celu karanie lub ignorowanie dostawców niskiej jakości treści w sieci lub po prostu wytwarzających spam.
Szybkość strony, Mobile First i dobre treści – taka powinna być Twoja strategia na najbliższe lata
Wyszukiwarka Google to inteligentna bestia a zespół, który tworzy i modyfikuje algorytmy wyszukiwania ciągle je ulepsza sprawiając, że wyniki stają się coraz bardziej trafne. Algorytmy uwzględniają mnóstwo parametrów, nakładają kary za spamowanie lub tzw. złe otoczenie i premiuje dobry kontent lub linki z dobrego otoczenia.
W wyniku ostatnich zmian algorytmu, które miały miejsce pod koniec 2020 roku nastąpiło spore przetasowanie na liście wyników wyszukiwania. Dane wskazują, że w górę poszły pozycje stron, które oferują długie, kompleksowe treści ale przede wszystkim takie, do których linki pochodzą z serwisów oferujących dobrej jakości zawartość. Niekoniecznie strony te mają dużą liczbę linków zewnętrznych.
Wyraźnie widać zmianę trendów algorytmów oceniających jakość stron. Nie wystarczy już tylko stawiać na ilość ale przede wszystkim należy ukierunkować się na jakość linków przychodzących i to nie tylko pod kątem ratingu samej domeny linkującej.
Kolejnym argumentem czysto matematycznym jest fakt, że liczba stron “z których można linkować” jest skończona, pomimo tego, że ciągle przybywają. Publikując kiepskie treści, w szybkim czasie okazuje się, że wyczerpaliśmy zasoby z których mogliśmy czerpać linki.
Czy nie lepiej więc od razu nauczyć się jak najlepiej je wykorzystywać i od razu publikować dobry content, który będzie procentował nie tylko w postaci backlinków ale też i marketingowo?
Oczywiście same linki z jakościowych artykułów i zawartość pozycjonowanej strony to nie wszystko. W zmianach jakie da się zauważyć ważne jest także, aby strona z której pochodzą linki i strona do której prowadzą linki były bardzo szybkie i były dostosowane do urządzeń mobilnych. Ich projektowanie w konwencji Mobile First jest tu mile widziane. Google wie, że coraz częściej użytkownicy przeglądają strony nie za pomocą komputera a za pomocą urządzeń mobilnych.
Zatem w 2021 roku, aby skutecznie pozycjonować stronę musisz uwzględnić w swojej strategii SEO przede wszystkim linki z dobrego otoczenia – czyli stron oferujących dobry, przydatny kontent. Dodatkowo Twoja strona oraz strony z których będą do ciebie linkować powinny być szybkie i dostosowane do urządzeń mobilnych.
Czym jest dobre otoczenie?
Dobrym otoczeniem należy określać serwisy, które Google uznaje za dobre :). Jeżeli dany serwis posiada dobre treści, google będzie nagradzać taki serwis wyższymi pozycjami. Głównym wyznacznikiem jest więc widoczność danej strony w wynikach wyszukiwania. Należy przy tym zwrócić uwagę, by weryfikowane frazy dotyczyły zapytań bardziej popularnych.
Zatem serwis z dobrego otoczenia to taki, którego podstrony znajdują się w TOP 10 na zapytania, których liczba wyszukiwań miesięcznie przekracza co najmniej 3000 zapytań. Jak jednak to sprawdzać przy setkach różnych fraz kluczowych? Jest wiele różnych serwisów oferujących rating widoczności w wynikach wyszukiwania. Może to być ahrefs, senuto czy semstorm, które zliczają widoczność danej strony w wynikach wyszukiwania i rzutują to na odpowiedni rating strony.
Dodatkowo należy pamiętać, że Google pewne obszary tematyczne traktuje ze “szczególną troską”. Należą do nich serwisy związane z seksem, erotyką, religią, polityką, sprzedażą leków i suplementów diety, broni i materiałów wybuchowych, oraz inne, które Google uzna za kontrowersyjne. O ile nie znajdujesz się w tych branżach, wystrzegaj się relacji linkowej z nimi.
Jeżeli jednak będziesz pozyskiwał linki np. ze stron pornograficznych do biznesu zupełnie niezwiązanego z tym rynkiem, musisz liczyć się z karami nałożonymi przez algorytm Google.
W przypadku, gdy konkurencji zrobi Ci psikus i będzie chciała Cię zdyskredytować, użyj narzędzi w panelu Google Webmasters, by uciąć powiązanie z witryną, w której zamieszczono link bez twojej wiedzy i zgody.
Dobre otoczenie to zatem link z serwisu, który jest powiązany tematycznie lub jest ogólnotematyczny oraz posiada treści ogólnie uznawane za Google jako dobre.
Ale jak Google stwierdza czy dany kontent jest dobry czy nie? Tego tak naprawdę nie wiadomo. Można jednak się domyślać, że algorytm google od zawsze jest kierunkowany tak by oceniał treść jak człowiek. Jeżeli nam się wydaje że treść w danym serwisie jest przydatna jego użytkownikom – należy założyć, że google uzna tak samo.
Dlatego jeżeli chcesz publikować treści z linkiem do siebie w serwisach, które publikują każdy shit, artykuły o długości 2 000 zzs, zastanów się dwa razy. Jeżeli publikuje precle, zastanów się jeszcze raz. Jeżeli z kolei łamie prawo prasowe i wytyczne google (np. nie wskazuje na treści reklamowe), rozważ jednak rezygnację z publikacji w takim serwisie.
Algorytm Googla jest nieustannie modyfikowany. Uczy się i zdobywa nowe umiejętności. Kiedyś przyjdzie taki czas, że linki i artykuły zakupione na chama, uzna jako działania spamerskie i nałoży karę na twoją stronę internetową. Tak już było. Kto chwilę w tym siedzi, może sobie przypomnieć akcję Google wymierzoną w Polski rynek SEO – związaną z pewnym podmiotem, który sprzedawał linki w boxach otoczone treścią. Dostały wtedy strony zarówno pozycjonowane jak i te sprzedające przestrzeń – niektóre nawet otrzymały bany.
Wyciągajmy lekcje z historii. Taki scenariusz może się powtórzyć.
Zadbaj zatem o dobre otoczenie i wartościowe treści, z których linkujesz do swojej witryny już teraz. Zmniejszysz ryzyko utraty całej odwiedzalności z wyszukiwarki Google.
Gdzie publikować artykuły sponsorowane?
To w jakich serwisach opublikować artykuł sponsorowany z linkiem do Twojego serwisu zależy jaki jest Twój główny cel kampanii i profil działalności serwisu. Będzie on nieco inny jeśli sprzedajesz produkty. Inny jeżeli oferujesz w swoim serwisie powierzchnię reklamową. Jeszcze inny jeśli sam sprzedajesz usługę publikacji artykułów sponsorowanych.
Powód chęci publikacji można jednak uprościć do trzech zakresów:
- ściągnięcie użytkowników do Twojego serwisu (sprzedaż, wygenerowanie ruchu, użycie narzędzie, pobranie programu itp.)
- poprawa wizerunku marki lub produktu lub zwiększenie jej rozpoznawalności
- działania SEO
Gdy głównym celem jest SEO
Zwykle SEO idzie w parze z pozostałymi celami. W przypadku publikacji artykułów sponsorowanych, niezależnie od celu jaki realizujesz powinieneś skorzystać z okazji do umieszczenia linku zwrotnego do siebie – najlepiej, żeby był to link dofollow ale nie jest to wymóg. Linki nofollow i sponsored są także potrzebne – chociażby do dywersyfikacji ich rodzajów.
Zakładając więc, że planujesz wydać na to nieco zasobów finansowych, ważne jest aby serwis w którym będziesz publikował był wysokiej jakości.
Uwzględniając przedstawione wyżej argumenty, przy wyborze miejsca do publikacji artykułu sponsorowanego powinieneś brać pod uwagę:
- jakość artykułów na stronie z której będzie prowadził link do Twojej witryny;
- szybkość strony na której będziesz publikował artykuł;
- dostosowanie do urządzeń mobilnych stron na której chcesz opublikować link;
- związek tematyczny portalu na którym chcesz opublikować artykuł z tematem strony do której ma kierować odnośnik;
Powinieneś także sprawdzać jakość domen linkujących do danego serwisu. Bez drogiego pakietu w serwisach rankingowych ciężko Ci będzie dojść do domen linkujących do danego serwisu. Możesz jednak posłużyć się wskaźnikami udostępnionymi za darmo przez te serwisy np. ahrefs.com (DR i UR), czy majestic.com (TF i CF).
Jakie wartości mogą być uznane za dobre? W przypadku Domain Rating będzie to: 40+; URL Rating: 30+ a w przypadku Trust Flow: 30+ i Citation Flow: 25+ – te wskaźniki będą już wystarczające.
W przypadku wskaźników Majestic, należy pamiętać o tym by TF był większy od CF, w przeciwnym razie będzie to oznaczało, że serwis jest nadmiernie linkowany słabej jakości linkami.
Nadmienię jeszcze, że moim ulubionym wskaźnikiem jest DR – wskazuje on na świeży indeks jakościowych linków do domeny, przy czym UR jest w zasadzie średnią wszystkich podstron tego ratingu – co jak wiadomo, przy dużej liczbie publikacji może nie być miarodajne.
Gdy twoim celem jest pozyskanie odwiedzających.
Zwróć uwagę na liczbę odwiedzających witrynę na której chcesz opublikować artykuł oraz widoczność samej witryny w wynikach wyszukiwania.
W przypadku odwiedzających – minimum, które świadczy o tym, że naturalnie ktoś przeczyta opublikowany artykuł sponsorowany w danym serwisie jest poziom 10 000 UU miesięcznie.
Jeżeli dany serwis nie spełnia takiego warunku – publikuj tam treści wyłącznie, jeżeli wydawca oferuje możliwość publikacji artykułu sponsorowanego z promocją na Facebook lub Twitter i wyraża zgodę na umieszczenie statystyk odwiedzin poszczególnych sprzedanych tam art. sponsorowanych.
W takim wypadku sprawdź czy średnia odwiedzalność opublikowanych artykułów przekracza 1000 odwiedzających.
Jeżeli zdecydujesz się na publikację w takim serwisie powinieneś też poprosić o umieszczenie kodu zliczającego – jest to dostępne np. u brokerów whitepress.pl oraz linkhouse.co.
Dzięki temu istnieje szansa, że wydawca sfinansuje płatną reklamę na FB lub kampanię adwords w Google by zwiększyć liczbę odwiedzających i statystyki u brokera.
Zwróć także uwagę, by wskazana odwiedzalność danego serwisu była potwierdzona aktualnym raportem a Google Analytics. Niektóre serwisy oszukują na temat swojej odwiedzalności, generując duży płatny ruch w danym miesiącu i przesyłając taki raport, potem porzucając działania marketingowe, gdzie ich oglądalność diametralnie spada.
W przypadku widoczności – zależnie od branży – informację tę możesz uzyskać we wspomnianych już wcześniej serwisach ahrefs, senuto lub semstorm. Jeśli korzystasz z pośrednika (brokera), zazwyczaj posiada on tą informację na liście swoich wydawców.
Ważne jest aby widoczność dawała gwarancję ok. 1 000 wejść na stronę miesięcznie z wyników wyszukiwania. Wartości te są zwykle zaniżone, więc realna odwiedzalność (z naturalnych wyszukiwań) takiego serwisu będzie nieco większa a czasami różnica ta jest nawet kilkukrotna.
Podsumowując w przypadku gdy Twoim głównym celem jest ściągnięcie użytkowników do swojego serwisu powinieneś uwzględnić przy wyborze serwisu do publikacji swojego artykułu sponsorowanego następujące parametry:
- serwisy z dużą odwiedzalnością
- serwisy z dużą widocznością w wyszukiwarce Google
- serwisy z dużą liczbą followersów na Twitterze
- serwisy z dużą liczbą polubień na Facebook
- lub zamiennie dwa ostatnie punkty – serwisy z możliwością umieszczenia kodu zliczającego otwarcie Twojego artykułu, i potwierdzoną średnią dużą liczbą odwiedzających poprzednie publikacje u danego wydawcy
Na co jeszcze zwracać uwagę przy wyborze serwisu do publikacji
Dobrą praktyką jest jeszcze weryfikacja na ile czasu dany serwis będzie publikował wskazany artykuł. Szukaj tych, które oferują publikacje bezterminowe. Wiele serwisów usuwa artykuł po 12 miesiącach.
Sprawdź czy dany serwis wyświetla reklamy i zdecyduj czy Ci to nie przeszkadza. Wydawcy szukają wiele różnych źródeł dochodu, a reklamy Google są dość popularną metodą.
Z jednej strony do znak, że sama strona przeszła weryfikację jakości przez Google, ale z drugiej strony reklamy Google ostatnio stają się bardzo agresywne i uciążliwe (np. wyświetlanie pomiędzy przejściem pomiędzy podstronami). Może to odbić się negatywnie na odbiorze czytelników.
Jak powinien wyglądać artykuł sponsorowany publikowany na zewnętrznej stronie?
Jakość artykułu sponsorowanego
Artykuł sponsorowany nie powinien odbiegać jakością od artykułów zawartych na Twojej stronie. Jeżeli chcesz aby link umieszczony w danym artykule nie został potraktowany przez Google jako spamerski, musisz zadbać przede wszystkim o jakość i naturalność samego artykułu. Musi on wyglądać do bólu jak artykuł redakcyjny. Trudno jest uzyskać taki efekt zlecając napisanie artykułu copywriterowi.
Artykuł sponsorowany to także Twoja reklama! Czy publikując reklamę w telewizji zdecydowałbyś się na jakiś ochłap, amatorskich aktorów, teksty z błędami gramatycznymi lub składniowymi? Czy zdecydowałbyś się na błędy ortograficzne w wyświetlanych informacjach? Z pewnością nie. Tak samo powinieneś traktować KAŻDY artykuł sponsorowany.
Jakość artykułu i przydatność dla Czytelnika powinna być najważniejsza. W sieci jest już zbyt wiele bezwartościowych treści, które służą jedynie pozycjonowaniu. Zauważa to Google i w nadchodzących latach, wartość linków z takich artykułów będzie znikoma.
Zatem, gdy zlecisz napisanie artykułu sponsorowanego lub napiszesz go samodzielnie, przeczytaj go kilka razy i zastanów się czy odpowiada on rzeczywiście na pytanie zadane w jego temacie, czy rozwiązuje problem, którego rozwiązania poszukuje czytelnik, czy udziela rzeczywistych wskazówek w temacie wskazanym w artykule?
Jeżeli tak będzie, masz znacznie większe szanse na uzyskanie konwersji.
Jaka powinna być długość artykułu sponsorowanego?
Zalecam artykuły, które posiadają od 8 000 do 10 000 zzs. Ta długość daje możliwość wyczerpania danego tematu ale jednocześnie pozostawia przestrzeń na zaproszenie użytkownika do uzupełnienia wiedzy bezpośrednio w Twoim serwisie.
Jeżeli ktoś się zainteresuje artykułem, pozostanie nieco dłużej na danej stronie i być może przekona się także do reklamy oferowanego przez Ciebie produktu, usługi lub artykułu w Twoim serwisie.
Oczywiście 10k zzs to nie “must be”, ale wg mnie 6 000 znaków to absolutne minimum. Zwróć uwagę, że obecnie większość blogów publikuje artykuły o długosci od 1 500 do 3 000 znaków. W takim zakresie nie można się nawet dobrze rozwinąć z treścią. Dla mnie wszystkie takie treści to precle, niezależnie od tego czy są gramatycznie i ortograficznie poprawne (choć nawet o to ostatnio ciężko).
Google to już wie i doskonale zdaje sobie sprawę czemu służą takie wpisy. Już teraz zaczyna przykładać mniejszą wagę do takich artykułów i oceniać je negatywnie, co z resztą widać po zmianach zachodzących na pozycjach poszczególnych wyników zapytań.
Jak powinna wyglądać struktura artykułu sponsorowanego?
To z jakimi elementami styka się w pierwszej kolejności czytelnik zależy od lokalizacji, gdzie znajduje informację o artykule. Najczęściej będzie to wyszukiwarka internetowa lub lista artykułów w serwisie, który go publikuje.
W przypadku wyszukiwarki internetowej w pierwszej kolejności odbiorca spotka się z “tytułem” artykułu sponsorowanego oraz wybraną przez wyszukiwarkę częścią treści artykułu (niekoniecznie będzie to lead czy opis wskazany przez webmastera).
W przypadku strony wydawcy, będzie to tytuł, lead oraz zazwyczaj zdjęcie.
Z czego składa się artykuł:
Artykuł sponsorowany musi składać się co najmniej z:
- tytułu
- leada
- obrazu wiodącego
- treść:
- podtytułów
- treść właściwa
Dodatkowo powinien zawierać:
- dodatkowe obrazy
- listy punktowane
- cytaty (blockquote)
- linki do zasobów zewnętrznych lub załączników
Inne elementy mogące występować w artykułach:
- wykresy (dynamiczne javascript)
- dane tabelaryczne
- banner – call to action
- video
- widgety (np. Tweety, notowania, itp.)
- lista podtytułów (spis treści)
- podpis autora
Tytuł
Artykuł powinien posiadać jeden tytuł główny – otagowany tagiem H1. Przed publikacją sprawdź czy artykuły publikowane w danym serwisie mają umieszczony tytuł właśnie w tym tagu.
Podtytuły
Pozostałe podtytuły powinny mieć układ hierarchiczny i znajdować się w tagach H2 lub głębiej H3 – kolejność jest ważna. Przy artykułach o długości 6 000 – 8000 zzs nie ma potrzeby stosowania hierarchii i wykorzystywania tagów H3. W dłuższych artykułach, mogą się one znaleźć, ale w zależności od kompozycji artykułu mogą nie być potrzebne.
Podtytuły nie powinny występować też częściej niż co 1 500 znaków.
Obraz wiodący
Obraz wiodący (zdjęcie lub grafika) to nie mniej istotny element. Wielu reklamodawców je bagatelizuje i wrzuca byle co. Inni z kolei sądzą, że im większy tym lepiej – to nie prawda. Obraz powinien być przede wszystkim niewielki pod względem wagi. Chodzi o to by szybko się ładował. Można tu pokusić się o zastosowanie nowoczesnych formatów jak webp (jeżeli dany wydawca je obsługuje).
Oprócz wielkości bardzo ważnym elementem jest jego zawartość. Powinien przykuwać uwagę, i przyciągać wzrok. Trudno jednak jest powiedzieć, co się na nim powinno znaleźć, ponieważ jest to indywidualna rzecz gustu każdego czytelnika.
Na pewno wiadomo, co nie powinno się na nim znajdować, a jest to zbyt dużo tekstu, który albo zostanie zignorowany albo odwróci uwagę od tytułu i leada.
Bardzo istotną kwestią jest pochodzenie obrazu lub grafiki. Obrazy i grafiki możesz:
- pobrać z darmowych serwisów oferujących darmowe zdjęcia i grafiki:
- kupując z płatnych serwisów Stockowych (licencja Royalty Free)
- Photo Dune (dość tani)
- Graphic River
- Shutterstock
- Stock Adobe
- robiąc lub tworząc własne zdjęcia, ilustracje lub grafiki
Dlaczego jest to istotne? Google posiada doskonałą wyszukiwarkę grafik. Z pewnością porówna obraz wiodący, który umieściliście w artykule z bazą obrazów, które sam posiada. Będzie wtedy wiedział skąd pochodzą obrazy co umożliwi mu ich ocenę.
Darmowe obrazy są dla nas bezkosztowe, ale i bardzo często powielane w internecie. Google może to uznać jako częściowy “duplicate content”. Z pewnością niżej będzie oceniał artykuły, które mają darmowe obrazy.
Kupowane obrazy są już mniej popularne w sieci i są wyznacznikiem większej jakości. Oznacza to dla Google, że autorowi tekstu zależy na jego jakości – a przynajmniej unikalności w aspekcie obrazu wiodącego. Nie mniej jednak nadal taki obraz może zostać uznany za zduplikowany.
Zrobienie zdjęcia samodzielnie lub wykonanie grafiki będzie dla Google sygnałem, że autor co najmniej poświęcił czas na przygotowanie artykułu i dodatkowo wprowadza nowe niespotykane wcześniej treści graficzne do internetu – tzw. “unique content”.
Ostatnia opcja wydaje się być więc najlepsze pod kątem jakości, ale z pewnością najdroższa, ponieważ będzie angażowała nasz dodatkowy czas – często przewyższający czas potrzebny na przygotowanie samego artykułu.
Lead
Lead to krótka, składająca się z jednego maks dwóch akapitów, część artykułu, która znajduje się zaraz pod tytułem. Zawartość merytoryczna leadu powinna stanowić krótki opis tego o czym będzie artykuł (jego streszczenie). Lead to zwykle 3 – 4 zdań. Nie powinien być zbyt długi, nawet w przypadku długich artykułów.
Lead może być odznaczony np. pogrubieniem, większą czcionką, kursywą lub tagiem blockquote, które będą go odróżniać od reszty artykułu.
Lista podtytułów (spis treści)
Element fakultatywny (nieobowiązkowy), który można umieścić zaraz pod leadem. Jest on przydatny w artykułach przekraczających 10 000 zzs. Ze względu na ich długość, takie artykułu zwykle mają 5 lub więcej podtytułów.
Dobrą praktyką jest także dodanie odnośników (skrótów) na takim spisie treści do poszczególnych podtytułów w treści. Należy jednak pamiętać, że będzie to artykuł opublikowany na zewnętrznym serwisie i takie podlinkowanie będzie musiał zrobić prawdopodobnie wydawca. Może to być dla niego dodatkowa praca i niekoniecznie będzie z tego zadowolony.
Treść właściwa
Treść właściwa powinna być podzielona na akapity składające się z 2-4 zdań. Każdy akapit powinien być umieszczony w tagu P (paragraf). Pozwoli to na osiągnięcie zadowalającej czytelności.
Należy także uważać, aby długość zdań nie była przesadzona. Zdania wielokrotnie złożone są trudne w czytaniu i zrozumieniu. Zwiększa się wtedy ocena artykułu pod kątem wykształcenia czytelnika.
Listy punktowe
Dobrą praktyką jest wprowadzenie do tekstów różnego rodzaju list. Mogą to być listy wypunktowane lub numeryczne. Listy zmieniają monotonność treści i zwracają na siebie uwagę. Jeżeli tak jest z człowiekiem, należy uznać, że robot Googla też tak to odczyta i potraktuje to jako pozytywny wskaźnik oceny artykułu.
Niektórzy pozycjonerzy uważają także, treści umieszczanie w listach punktowych mają duże znaczenie pod względem określania głównych słów kluczowych opisujących czego dotyczy artykuł. Warto więc zastanowić się na zawartością wskazanych punktów. Być może powinny tam się znaleźć słowa kluczowe na które pozycjonujesz swoją stronę.
Dodatkowe zdjęcia lub grafiki
Przy dłuższych artykułach, monotonność i nadmiar treści dla wielu może być męczący. Wprowadzenie dodatkowych materiałów graficznych złamie tę monotonność i ożywi artykuł. Będzie on łatwiejszy do przetrawienia przez czytelnika.
Pamiętajmy, że większość ludzi to nie maszyny do czytania. Coraz więcej z nich staje się leniwcami. Aby łyknąć cały tekst, muszą mieć chwile wytchnienia.
Z tego powodu dobrze jest wprowadzić do artykułu dodatkowe zdjęcia lub grafiki co mniej więcej 2 000 – 3 000 znaków. Tak więc przy 10k tekście powinny to być co najmniej 2 dodatkowe grafiki.
Zasada unikalności treści w tym przypadku jest dokładnie taka sama jak w przypadku obrazu wiodącego, więc najlepiej, gdyby były to grafiki unikalne w skali całego internetu.
Cytaty
Cytaty to nieobowiązkowy element, ale podobnie jak obrazy czy listy wypunktowane urozmaicają prezentowaną treść. Mogą też wskazywać robotom wyszukiwarki na treści, które są szczególnie ważne dla autora.
Cytaty najlepiej wprowadzać poprzez oddzielny tag – BLOCKQUOTE. Zwykle w większości szablonów graficznych znacząco się on odróżnia od zwykłych paragrafów.
Idąc jednak po bandzie, cytaty można oznaczyć po prostu obejmując tekst apostrofami i np kursywą.
Video
Niestety większość wydawców nie godzi się na umieszczenia jakichkolwiek elementów interaktywnych w tym wideo w publikowanych artykułach sponsorowanych. Jeżeli jednak masz możliwości realizacji samodzielnej nagrań video lub animacji bądź posiadasz odpowiednie środki finansowe na to, publikacja ich w serwisach zewnętrznych to doskonały pomysł.
Filmy są bardzo dobrze odbierane przez osoby trafiające na dany artykuł. Nie muszą się one wysilać czytając informacje, których poszukują – w szczególności na urządzeniach mobilnych.
Ponadto filmy są doskonałym nośnikiem marketingowym zwiększającym zasięg i rozpoznawalność marki. Możesz w nim zaszyć logo identyfikujące twoją stronę a niekiedy linki do swojego serwisu.
Materiał ten jest jednak zazwyczaj skierowany do reklamodawców, których celem jest poprawa wizerunku marki lub produktu lub zwiększenie jej rozpoznawalności.
Zestawienia danych i tabele
Zaprezentowanie konkretnych danych, na podstawie których bronisz postawione tezy w artykule do bardzo dobra strategia. Z własnych doświadczeń widzę, że jest ona skuteczna i artykuły, które zawierają dane tabelaryczne zajmują (zazwyczaj) wyższe pozycje niż pozostałe artykuły.
Musisz jednak być ostrożny przy ich wykorzystywaniu. Zastosowanie tabel wiąże się z problemami responsywności. Często liczba kolumn uniemożliwia wyświetlenie całej szerokości na smartfonach. Artykuł może nie przejść oceny zgodności z urządzeniami mobilnymi i będzie gorzej pozycjonowany na urządzeniach mobilnych.
Jeżeli tabele są zbyt szerokie – możesz je ukryć dla urządzeń mobilnych lub wprowadzić specjalny pasek umożliwiający ich przesuwanie. Jest to jednak dodatkowa praca dla wydawcy, który znów może odmówić jej realizacji.
Innym sposobem jest wprowadzenie danych i zestawień tabelarycznych w formie obrazu. Jak już wcześniej wspomniałem będzie to potraktowane jako unikalny materiał, ale dla samego określenie jej zawartości będzie bezużyteczne. W tym przypadku mogą także pojawić się problemy z czytelnością – w szczególności na mniejszych urządzeniach.
Call to action
To element wręcz wymagany w przypadku artykułów, których zadaniem jest ściągnięcie czytelnia do swojego serwisu.
Call to action to część artykułu, która ma za zadanie “namówić” czytelnika do kliknięcia w link kierujący do określonej strony.
Można to zrobić korzystając np. z dedykowanych elementów CSS dostępnych w danym szablonie graficznym, wyróżniającym się tekstem (np. zwiększając czcionkę, pogrubiając ją, centrując itd.) lub obrazem – najprostsze rozwiązanie, które nie wymaga dodatkowej pracy wydawcy.
W przypadku graficznego Call to action, należy pamiętać, że wydawca może uznać je za banner reklamowy. Nie zawsze na taką formę reklamy w artykułach się zgadzają.
Co powinno znaleźć się w elemencie Call to action?
To zależy od treść i tematu artykułu oraz rodzaju strony docelowej i akcji, którą chcemy aby podjął czytelnik.
Treść artykułów może być przeróżna. Może to być poradnik, porównanie produktów, analiza pojedynczego produktu, ocena usługi, przepis na jakieś danie itp.
Strona docelowa ma wpływ na określenie akcji jaką chcemy aby podjął czytelnik. Jeżeli jest to sklep internetowy możemy chcieć aby internauta założył konto, zarejestrował się do Newslettera, kupił produkt z określonej kategorii produktów lub kupił konkretną usługę.
W przypadku stron zarabiających na odwiedzinach (np. poprzez reklamy) celem jest tylko przeniesienie go na naszą stronę i ewentualnie wygenerowanie konwersji celu jakim będzie otworzenie więcej niż jednej podstrony (tzw. odsłony strony).
Innymi celami mogą być:
- skorzystanie z darmowych usług – np. użycie generatora polityki prywatności,
- pobranie pliku (np. programu lub dokumentu), czy
- odtwarzanie filmu video (np. z Youtube)
Sekcja Call to action powinna odróżniać się od reszty contentu. Można to zrealizować poprzez wstawienie innego tła, wyraźnego buttona czy zwiększonej lub wyśrodkowanej czcionki – dla przykładu:
Buttony umieszczone w elemencie “Call to action” powinny przybrać formę polecenia:
– otwórz
– pobierz
– odbierz rabat
– sprawdź promocje
– rozwiń
– dodaj
– utwórz konto
– zarejestruj się bezpłatnie
– wyślij wiadomość
– zapisz się
Treść z kolei powinna jasno i krótko wskazywać na profity, które otrzyma czytelnik, wykonując wskazaną akcję, np.:
300 linkód do follow
Zapisz się do newslettera i odbierz listę serwisów,
z informacją jak zdobyć 300 linków do follow.
Uwagę czytelnika można również zwrócić jaskrawym tłem lub wymowną grafiką, ikoną lub fotografią.
Zmyłkowe Call to action
W sieci mnóstwo jest także i “wezwań do działania”, które wprowadzają w błąd potencjalnych czytelników. Dla mnie takie działanie jest nieetyczne, ale wg danych jest bardziej skuteczne niż w przypadku standardowych metod.
Z pewnością spotkaliście się z serwisami, w których możecie pobrać różne dokumenty lub pliki. Nafaszerowane są one mnóstwem boxów z reklamami, które wyświetlają ich displayowe wersji, do złudzenia przypominające przyciski “DOWNLOAD”. Można łatwo się pomylić i bez uwagi kliknąć w reklamę – i tak się często dzieje.
Są również inne subtelne metody. Dla przykładu bannery do złudzenia przypominające elementy rozwijane, które udają integralną część strony www:
Osobiście uważam to za nieetyczne, chamskie i po prostu oszustwo, którego każdy powinien się wystrzegać. Ponadto w efekcie końcowym, będziemy i tak tracić na takich zabiegach jeżeli zależy nam na konwersji celu, którym jest sprzedaż lub wykonanie akcji w danym serwisie do którego będzie kierować takie przekierowanie, ponieważ wkurzony czytelnik, natychmiast zamknie stronę, której nie spodziewał się otworzyć.
Załączniki i linki do zasobów zewnętrznych
Bardzo dobrym pomysłem jest wprowadzenie do artykułu linków do zasobów zewnętrznych. Ich ilość nie powinna przekraczać 3 – 5 linków, ponieważ wiele teorii pozycjonerów wskazuje na to, że im więcej linków wychodzących z danego artykułu tym mniejsza jest moc poszczególnych z nich.
Wprowadzenie jednak “odpowiednich” linków daje nam możliwość zwiększenia otoczenia linków do naszego serwisu linkami z tzw. dobrego sąsiedztwa. Z tego powodu, dodając takie linki stosuj następujące zasady:
- o ile to możliwe linkuj do stron:
- rządowych (.gov.pl)
- edukacyjnych (.edu.pl) ale zwracaj uwagę by były to strony uczelni
- materiałów naukowych (szukaj ich w https://scholar.google.pl/)
- nie linkuj do stron konkurencji (nawet z atrybutem no follow)
- jeżeli chcesz linkować do strony nie wskazanej powyżej – wybieraj te, które mają duży DR i TF (CF i UR możesz zignorować – w tym wypadku chodzi o jakość strony a nie ich popularność)
Sprawa podobnie ma się z załącznikami. W tym przypadku, wydawca musi się zgodzić na umieszczenie danego pliku na swoim serwerze. Podlinkowanie pliku na serwerze zewnętrznym to nie to samo – chyba że plik znajduje się na Twoim serwerze i jest w domenie pozycjonowanej strony.
Pliki i dokumenty do pobrania to bardzo dobry wskaźnik jakości artykułu. Ważne jest jednak, by wskazane pliki były odczytywane przez robota google, tj. PDF, DOC, XLS, XML itp. Pliki skompresowane lub zahasłowane nie przedstawiają większej wartości, choć też nie są bez znaczenia.
Pamiętaj jednak że każdy plik spakowany lub PDF ze skryptem w środku może być potraktowany przez Google jako podejrzany co akurat nie jest dobrym objawem.
Pozostałe elementy
Każde elementy, które wzbogacają treść to doskonały pomysł. Filmy, wykresy dynamiczne i w formie obrazków, tabele, cytaty, opinie, widgety uatrakcyjniają czytanie artykułów. Ludzie to wzrokowcy i czasem nawet łatwiej do nich dotrzeć przez te elementy niż przez samą treść.
Dodatkowo, użycie ich zmniejsza szansę negatywnej oceny danego wpisu przez robota Google jako precla lub artykułu niskiej jakości, co zwiększa moc wszelkich odnośników w nim zawartych.
Jak wymyślić tytuł dla artykułu sponsorowanego?
Sposób napisania tytułu można rozważać w dwóch zakresach. Jednym z nich jest cel nastawiony na działania SEO, drugim jest cel związany z zainteresowaniem i sprowadzeniem czytelnika – potencjalnego klienta.
W pierwszym przypadku sprawa jest dość prosta. Bierzemy słowo kluczowe, które nas interesuje i umieszczamy je jako element tytułu. Bez znaczenia jest tu jego odmiana. Im więcej różnorodnych form w różnych artykułach przyjmiesz tym lepiej. Spamowanie jednego identycznego zwroty na okrągło jest błędem – google szybko się zorientuje, że to działanie SEO i sobie już tam dołoży w algorytmie punkty ujemne.
W drugim przypadku sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Musisz jednak pamiętać, że chwytliwy tytuł odpowiada za więcej niż połowę wejść na dany artykuł. Doświadczyłem tego wielokrotnie. Źle zaprojektowany tytuł sprawia, że nawet jeżeli będziesz miał super artykuł stracisz znaczną liczbę wejść na stronę, którą mógłbyś uzyskać, pomimo wysokiej pozycji wpisu.
Najlepiej jednak, gdy tytuł zapewnia jednocześnie chwytliwość marketingową oraz zawiera słowa kluczowe, które są przedmiotem naszego zainteresowania czy pozycjonowania – to chyba oczywiste.
Jak zatem stworzyć dobry tytuł?
Tytuł artykułu powinien zadziałać na czytelnika emocjonalnie. Jeśli to możliwe wyrazy w nim użyte powinny pobudzać wyobraźnię w zakresie zapachu, dotyku, wzroku, słuchu lub smaku. To gwarancja przyciągnięcia uwagi i zainteresowania odbiorcy.
Temat powinien zwrócić uwagę czytelnika i być skierowany bezpośrednio na zakres, które go bezpośrednio dotyczą (przedmiot, usługę, branżę, czynność, pogląd) lub z którym się nie zgadza. Tytuł powinien więc dokonać jednej z poniższych rzeczy:
- wprowadzić niepokój celując w bezpośrednio w czytelnika
– Zmiana algorytmu Google – możesz stracić pozycję na kluczowe frazy,
– UODO planuje kontrolę wydawców stron internetowych […],
– Wyciek danych osobowych w dużym banku […],
– Podatek Cukrowy zrujnuje budżet Polaków,
– Zmiany w 500+ […] - wzbudzić współczucie nieszczęściem innych
– Starsze osoby cierpią w szpitalach […],
– 10 letnie dziecko zmarło na COVID […],
– Kolejny kraj zagrożony przez Rosję […],
– Duży wzrost liczby zgonów […], - rozbawić
– Przykleił się do lodu … podczas morsowania […]
– Został zhakowany bo śmierdziały mu nogi […]
– Napad bobra na krzykliwą babę […] - zainteresować korzyścią finansową:
– GPW: CD PROJEKT rośnie jak szalony […]
– Zarobił dwa miliony zł w ciągu roku […]
– Najtańszy monitor od Xiaomi […]
– Odliczenia od podatku w 2021 […]
– Promocja w Biedronce […] - złowić na kompleksy
– Płaski brzuch […]
– Schudła w 4 tygodnie […]
– Nowy sposób na krzywe zęby […]
– Śnieżny uśmiech w kilka tygodni […]
– Ważyła 160 kg, przebiegła maraton […] - złowić na tematy światopoglądowe i kontrowersyjne
– Najpierw zakaz aborcji potem antykoncepcji […]
– Ksiądz każe młodzieży usuwać wpisy z serwisu Facebook
– Katastrofa smoleńska – Kaczyński wstrzymał […]
– Zabójstwo 13-latki, […]
– Nauczycielka skazana za seks z uczniem, […]
Oczywiście nie wszystkie tematy można ująć w emocje – szczególnie te związane z technologiami. Na takie tematy jednak też jest sposób. Analiza danych Google wskazuje na dużą popularność jeśli chodzi o zaangażowanie czytelników mogą liczyć artykuły, których tytuł jest pytaniem, lub wskazuje na listę (rzeczy, usług, czynności itd.).
Czyli:
- jak […]?
- jak zrobić […]?
- jak stworzyć […]?
- jak zbudować […]?
- jak rozwiązać […]?
- jak w 5 krokach […]?
- jaki […] wybrać / kupić / sprezentować ?
- jaki jest najlepszy / najszybszy / największy / najmniejszy[…] ?
- czy[…] ?
- czy potrzebujesz […]?
- czy warto […]?
- czy potrzebujesz […]?
- czy lubisz […]?
- czy jesteś gotowa na […]?
- co […]?
- co zrobić gdy […]?
- co powinien / powinieneś / powinnaś zrobić […]?
- co oznacza, że […]?
Oraz zestawienia, porównania i oceny:
- A czy B, który lepszy / wybrać / kupić?
- 10 rzeczy, które […]?
- 5 sposobów / pomysłów na […]?
- 20 najlepszych […]?
- 15 niezawodnych […]?
- Plusy i minusy […]?
- Zalety i wady […]?
Zwróć uwagę, że wskazane powyżej 2 kategorie tematów, są dość oklepane. Nie mniej jednak jak wynika z danych Google oraz Facebook, nadal zwracają swoją uwagę czytelników i są wystarczająco popularne by być skutecznymi. Wszystko zależy nie mniej jednak od treści, którą wstawisz w pola […].
Więcej informacji i propozycji jak tworzyć tytuł, możecie znaleźć także w poniższych, (wydaje mi się) dość dobrych artykułach:
- https://www.artefakt.pl/blog/seo/jak-stowrzyc-chwytliwy-naglowek-seo
- https://sagomedia.pl/blog/199-swietnych-przykladow-na-chwytliwe-tytuly-artykulow
Pisać czy zlecić napisanie artykułu sponsorowanego?
Dla mnie rynek copywriterów upadł. Moje wieloletnie doświadczenie w tym zakresie sprawiło tylko zawód jeśli chodzi o jakość artykułów pisanych przez copywriterów (z jednym wyjątkiem o czym dalej).
W sumie kupiłem setki tekstów – głównie przeznaczonych do publikacji w swoich serwisach lub jako artykuły sponsorowane w zewnętrznych. Zamówienia zlecałem zarówno od indywidualnym copywriterom jak i agencjom.
Oferowane stawki były dla mnie bardzo atrakcyjne, a co za tym idzie, były raczej nieatrakcyjne dla samych piszących. Nie chciałbym nikogo z tych twórców urazić, ale gdybym miał się podjąć tak ciężkiej pracy jak napisanie dobrego, spójnego logicznie tekstu, to raczej bym podziękował. Za takie stawki nie dziwie im się w sumie tej ich “jakości”. Trudno będzie to zmienić – wg mnie rynek jest już zepsuty.
Kto jest winny? Jak zwykle wina leży gdzieś pośrodku. Z jednej strony rynek jest psuty przez samych copywriterów, a raczej pseudo-copywriterów, studentów i niepełnoletnich, którzy za psi pieniądz próbowali swoich sił jako pisarze. Ich ceny często można było uznać za poniżej minimalnej krajowej – innymi słowy dumpingowe.
Z drugiej strony Reklamodawcy, którzy dążąc wyłącznie do osiągnięcia jak najwyższych benefitów z tytułu publikacji czegokolwiek i gdziekolwiek, kupowali na potęgę tanie jak barszcz precle o bardzo niskiej jakości gramatycznej i merytorycznej. Ba nawet mogę tu się pokusić o stwierdzenie, że śmieciowej jakości z błędami ortograficznymi, gramatycznymi i stylistycznymi. I jeszcze przyklaskiwali, że szybko.
Sami sobie zgotowaliśmy ten los.
Czy jest nadzieja na to by zlecając tekst na bloga, do własnego serwisu czy jako artykuł sponsorowany otrzymać coś co się da czytać?
Otóż, ostatnio spróbowałem czegoś nowego. Jeden z brokerów pośredniczących w sprzedaży powierzchni reklamowej (publikacja art. sponsorowanych) zrobił promocję. Za wydanie określone kwoty na zakup usługi tzw. “Content Premium”, otrzymywało się inną kwotę na dowolne wydatki w jego platformie. Usługa ta, polegała na otrzymaniu tekstu o wysokiej jakości, pisanego przez rzekomych “dziennikarzy”, cokolwiek by to znaczyło.
Skusiłem się. Nie spodziewałem się jakichś niesamowitych rezultatów. Kupiłem 2 artykuły po 6 000 zzs. Stawka nie powalała (25 zł / 1000 zzs) więc nie było źle jak na artykuł wysokiej jakości.
Jakież było moje zaskoczenie gdy otrzymałem od dwóch różnych autorów coś, co dało się czytać, nie wymagało wielu poprawek, miało zachowaną logikę i prawidłowy układ i w dodatku średnio o 30% było dłuższe niż to co zamówiłem. Ba, nawet było na temat i dość merytoryczne.
Ta przygoda napawa mnie optymizmem. Liczę na to, że nie był to przypadek, szczęśliwy traf. Z pewnością skorzystam z takich usług jeszcze raz lub więcej razy, gdy nie będę miał czasu.
Nie mniej jednak od jakiegoś czasu, artykuły sponsorowane, które chcę opublikować na zewnętrznych serwisach piszę sam i mam zamiar robić tak dalej.
Ma to w zasadzie same korzyści z wyjątkiem poświęcanego czasu.